wtorek, 12 sierpnia 2014

Świat poszedł naprzód.

Roland Deschain, ostatni z rewolwerowców, podczas swojej nieustającej wędrówki, zwykł się przekonywać, dość często, że "świat poszedł naprzód" i nigdy już nie będzie taki sam (aczkolwiek wiele rzeczy może się z pozoru powtarzać). I choć nasza opowieść ma miejsce daleko od świata Promieni i knowań Karmazynowego Króla - w uniwersum wiecznej wojny i heroicznych czynów - w świecie Warhammera - to nie da się ukryć, że i tutaj również; "świat poszedł naprzód".

Ale zacznijmy od początku, bo na początku był... oczywiście - Chaos. Z niego wszystko powstało i do niego wróci, niezależnie od wysiłków milionów bytów i eonów czasu. Chaos jest ciągłą zmianą i w poza moralnym ujęciu, to dzięki niemu wszystko się jakoś i w ogóle - kręci. Nic dziwnego więc, że w ten czy inny sposób, bóstwa Chaosu pociągają za sznurki, bądź są przyczyną działań i poruszeń wszelkich innych istot zamieszkujących wszechświat. Tak było od zawsze i tak pozostanie. Jak to się jednak stało, że choć młot bojowy Sigmara nadal tkwi w godle, to w 40tym milenium, zamieniamy łuki na boltery i karabiny plazmowe? Jak to jest, że nie ma już znanych nam Czarodziejów, a są Psionicy, wielka cywilizacja Krasnoludów wyginęła bądź zniknęła z annałów na zawsze i w niejasnych okolicznościach (jak to!!!! Nie ma
krasnoludów????), a Eldarzy gadają jeszcze mniej niż zazwyczaj i mieszkają już tylko na pokręconych latających Statkach?

Ano tak, bowiem "świat poszedł naprzód". I choć niektórzy będą was przekonywać, że świat Warhammera Fantasy to tylko jeden z mrowia różnych światów w tym samym kontinuum i w zasadzie jest tylko planetką, na której cywilizacja nie osiągnęła dostatecznego poziomu rozwoju, czy też miała by być jakimiś pierdami po potędze dawnych mieszkańców, jednym z pogmatwanych wymiarów Chaosu czy cokolwiek innego... Ja powiem wam jedno i ci, którzy zasmakowali Inwazji, możliwe, że czują to w ten sam sposób: Świat Warhammera (i wszystko mu towarzyszące, a zatem też my - gracze), to ten właśnie który poszedł naprzód i nic nie będzie już takie samo. A że odbyło się to z potężnym pierdolnięciem, to poszedł od razu o 40000 lat. Bo, czemu by nie?

Może, kiedyś, ktoś w GW sobie pomyślał i zagadał zaraz do drugiego ktosia w GW (Games Workshop - właściciel i twórca marki Warhammer):

- Ej, stary! (niewątpliwie byli już wtedy na czymś mocniejszym)
- Olejmy te biegające po lesie elfy i brodate karzełki! Dajmy im kurde karabiny, jakieś statki kosmiczne!! Bądźmy poważni!
- Duuuude.. that's awsoooom!!! (tł. "staaaaary, zaaajjeebistee!)
- No! Orki też by się przydały, bo to pocieszne przygłupy,tylko dajmy im jeszcze więcej złomu na klatę, a że to będzie bardzo daleka przyszłość, to dorzućmy im silniki spalinowe, żeby nie było, że zacofani.
- A co z ludźmi? Rycerze, magowie, kapłani...?
- Kojarzysz Inkwizycję? Wrócimy do korzeni średniowiecznych, zarzućmy tylko miotaczami płomieni, żeby nie musieli z pochodnią biegać.
- Dobra, tylko to nadal musi byś solidny War-Młotek...więc..hmmm...dorzućmy do nazwy 40000 żeby było wiadomo, że to w przyszłości.
- A nie lepiej zamienić "hammer" na "blaster" (Warblaster?) albo coś w ten deseń?
- Nie ma bata, Młot musi zostać, podepnie się co najwyżej pod prąd i będą młoty energetyczne!
- Awwwsooomm!! Eeee ale czemu aż 40000?
- Bo 10000 to za mało, ewolucja Orków musi trochę potrwać nim nauczą się jeździć na motocyklach! Człowieku, kontaktuj!
- Aaaa,ok.(...)

Niezależnie od chorych pomysłów i zmian, Wojna jest wieczna, a w tym przypadku, wszelkie konflikty uległy jeszcze zaognieniu na skalę, o jakiej nie śnili nawet magistrzy z kolegium Niebios. Wchodząc w 40te milenium przygotujcie się więc na nieustającą walkę, zasadzki, plany, zdrady, sojusze i heroiczne decyzje - nic nie jest stałe, a każda piędź ziemi zdobyta i okupiona krwią, może w mgnieniu oka zostać odebrana (również wysiłkiem i krwią, aczkolwiek, nie zawsze w tym samym kolorze).Nie ma spokojnych światów, nie ma odpoczynku - bowiem Podbój rzuca nas w sam środek zmagań, do tajemniczego Sektora Traxis.

Na licznych planetach, czekają na zagarnięcie bogate złoża zasobów i zapomniane technologie. Starożytne relikwie i tajemnice ukryte w najdalszych jego zakątkach jeszcze raz mogą użyczyć potęgi i wiedzy tym, którzy je odnajdą.W końcu, strategiczne pozycje i obszary, kluczowe przy kontroli tego i ekspansji do następnych Sektorów. Wszystko to, sprawia, że w okolicy pojawia się coraz więcej podejrzanych typów zwanych Liderami.

Kim jest Lider? To złożona sprawa. Niewątpliwie indywidualistą z unikalnymi zdolnościami, dowódcą z jasno określonym celem, strategiem i charyzmatycznym wodzem, za którym podążają oddziały. Kimś, kto niezależnie od motywacji, chce zdominować Sektor Traxis i nie cofnie się przed niczym, by tego dokonać.

W realiach Podboju, wybieramy więc Lidera, zbieramy ekipę, ciężki sprzęt, spisujemy taktyczne plany i jedziemy na wojnę. Kto pierwszy, ten lepszy, ale i kto ostatni żyw na Polu Bitwy, ten wiadomo - śmiać się będzie. Każdy decydując się na jednego z Liderów danych frakcji interesujących się Traxisem, prowadzi zastępy wiernych (lub mniej lojalnych) żołnierzy na nigdy nie zasypiający front. I trzeba przyznać, że jest z czego wybierać, bo na początek w rejonie Sektora poszerza swoje wpływy aż 7 ras (przy czym z biegiem czasu, do dyspozycji będzie więcej niźli po 1 liderze z danej frakcji). 

Do konfliktu przystępują:
- Adeptus Astartes (znani też, a nawet bardziej jako Space Marines.
- Astra Militarum; (niedawno przemianowana i zebrana do kupy z Inkwizycją i Imperator wie, z kim jeszcze - Gwardia Imperialna)
- Orkowie (znani też jako Orki, albo Zielonoskórzy)
- Chaos (wszystkie pomioty/zdrajcy/demony do kupy)
- Eldarzy (bardzo stara rasa, Elfy wiadomo, smaczku dodaje fakt, że to oni "stworzyli" samego Slaneesha, czyli mamy klimat i zbrodni i kary + melancholię straconych dni dawnej świetności)
- Mroczni Eldarzy (Kain i Abel to i tutaj dualizm być musi, aczkolwiek sprawa jest nieco bardziej skomplikowana)
- Tau (wtf? A gdzie Space Halflingi?? No, w każdym razie, mamy tu "młodziutką" rasę, która w iście utylitarnym stylu stara się zjednoczyć różne nacje "ku większemu dobru", ale tez bez ściemy, że jeśli ci to nie odpowiada, to niby puszczają żywym ; )

Na dokładkę, po sektorze już krążą wieści, rozpowiadane przez Piratów Pustki, że gdzieś w odległych zakątkach galaktyki, poruszyły się moce Nekronów. Starożytnie-przedpotopowo-starożytne byty, wojownicy i maszyny z nieśmiertelną iskrą woli + 200% mroku i spuścizna po jeszcze starszej rasie, której bóstwa C'tan (jeszcze mroczniejsze choć wydaje się, że to niemożliwe), której to owe bóstwa wydarły cielesność i dusze, dając w zamian nieśmiertelne i potężne konstrukty w miejsce ciał - chcą zdusić wszelkie życie i światło we Wszechświecie (może oprócz zielonego). Ot tak.

Żeby nie było za łatwo, Wolni Kupcy, donoszą, że zanika popyt na większość towarów w Sektorze -poniekąd dlatego, że w jednym z jego skrajnych rejonów spadła diametralnie populacja sama w sobie. WSZELKA populacja. Flota Rój Tyranidów pożerająca wszystko na swej drodze to jedyne wytłumaczenie...

Szykują się więc niezłe posiłki dla graczy szczególnie lubiących proste i jasne przekazy w stylu: Zniszcz lub Zeżryj. Sounds like fun. No i ten klimat... Kto nie lubi nekromantów albo zergów??

Co wyniknie z tego zderzenia tak odmiennych armii? Tak nieprzewidywalnych strategii, graczy i środowisk? Pewnie już niedługo okaże się na turniejowych stołach, bo apetyt na Podbój jest wielki. Jak to wyjdzie w praniu, gdy tym razem, zostawimy za plecami stolice, królestwa i zapuścimy się w niezbadane zakątki świata nowej gry?

Wszędzie roi się od wrogów, a Liderzy, nawet Krwawiąc, wykrzykują komendy i krzyżują ostrza w bitewnym zgiełku. Hałas, ryk dział, trzask wybuchów, wrzaski demonów, jęki umierających żołnierzy, strach i gotująca się krew, szał i zimna kalkulacja. Emocje i krytyczne decyzje, złość i dzika satysfakcja. Słowem: szykujcie się na Podbój.

I ostrzegam. Będzie brutalnie.

cdn



dodatek 1
Zainteresowanych zajawkami kart z poszczególnych frakcji, zapraszam na blog Borwola; Raporty z Sektora Traxis, gdzie w zgrabnym opisie dostaniecie przedstawienie poszczególnych frakcji i kart do tej pory pokazanych nam przez FFG + komentarz autora.

dodatek 2
Dla spragnionych wiedzy, INSTRUKCJA PL Zasady Podstawowe oraz Kompletna Księga Zasad oraz wersja ENG, o których już wkrótce wrzucę parę słów "naocznego świadka" przy ich składaniu.


No, i witam na Bonesinger Blog !


1 komentarz:

  1. Dzięki Ci sai! Fajne skojarzenie ze światem Rolanda, chociaż trochę na opak. Tam świat posypał się w diabły, wszystko przestało działać, a tutaj (tzn. w WH) z ciemnogrodu przechodzimy do świata technologicznego luksusu, który i tak najlepiej sprawdza się w opracowywaniu metod eksterminacji. Najlepsze jest to, że zapoznając się z kartami podboju myślałem o karciance w tym universum: leworwerowcy, mutanci, wilki z calla, starzy z miasta Lud, młodzi łamacze promieni, armia Karmazynowego Króla, a nawet Łowcy Wielkiej Trumny czy kmiotkowie pod przywództwem starej wiedźmy... Aż mi się łezka kręci... :(

    OdpowiedzUsuń